Koncepcja opiekuna spolegliwego według Profesora Tadeusza Kotarbińskiego

Profesor Tadeusza Kotarbiński wprowadził do terminologii filozoficznej pojęcie opiekuna spolegliwego. Termin spolegliwy etymologicznie pochodzi od czeskiego spolehlivy albo niemieckiego zuverlassig. Słowo to używane niegdyś było na Śląsku i służyło określeniu tego

... kto jest usposobiony życzliwie względem podopiecznych, nadaje
się więc na opiekuna bodaj najbardziej człowiek dobry, o dobrym sercu,
wrażliwy na cudze potrzeby i skłonny do pomagania.

Szczególne znaczenie ma fakt, że pojecie to zostało stworzone w okresie panowania systemu totalitarnego, gdzie celem było wytworzenie człowieka kolektywnego, a efektem działania władzy stało się stworzenie homo sovieticus - człowieka sowieckiego, zniewolonego, podporządkowanego idei komunizmu i zarządzeniom władz.

Kotarbiński był filozofem świeckim, przejawiającym jednak wielki podziw dla spraw wiary. Był przekonany, że najważniejsza jest wrażliwość ludzka, która umożliwia niwelację podziałów tworzonych w wyniku istnienia różnic religijnych, rasowych, kulturowych, politycznych i innych. Wierzył, że etyka może być niezależna od metafizyki, a w szczególności od religii. Że możliwe jest określenie uniwersalnego systemu wartości podstawowych niezależnych od istniejących różnic.

Jedną z takich prób było stworzenie koncepcji opiekuna spolegliwego, przy czym pojecie opiekuna Kotarbiński rozumiał bardzo szeroko - w praktyce każdy człowiek jest opiekunem, ponieważ od niego zależą losy innych ludzi.

Człowiek spolegliwy jest więc kimś, na kim można polegać. Otwarty na cudze potrzeby. Taka postawa rodzi jednak wątpliwości. Zbytnia spolegliwość może przecież prowadzić do zatracenia potrzeby doskonalenia siebie, a więc i zmniejszenia własnej przydatności. W twórczości Kotarbińskiego wielokrotnie spotykane jest podkreślanie konieczności podejmowania działań społecznych. Niewiele jest tam miejsca dla pracy samodzielnej, służącej własnemu szczęściu. Rodzi się pytanie: gdzie znajduje się granica własnych potrzeb i wrażliwości na potrzeby innych?

Warto zauważyć, że takie cechy, jak ofiarność, prawość, przyzwoitość, szlachetność, godność, honor, sprawiedliwość nie są obserwowane w przyrodzie. Prawa biologiczne bowiem nakazują silniejszemu zwyciężać, a słabszemu podporządkować się lub zginąć. W naturalnych warunkach promowana jest agresywność, drapieżność. Takie więc zachowania wydają się naturalnymi również dla gatunku ludzkiego. Zrezygnowanie z agresji i drapieżności jest jednak konieczne, gdy prawa ludzkie mają posiadać nie tylko wszyscy ludzie, ale każdy człowiek z osobna.

Opieka spolegliwa wymaga również poświęcenia i odwagi

Bywają bowiem sytuacje domagające się bohaterstwa od kogoś, kto miałby
zasłużyć na nazwę spolegliwego opiekuna [...]

Sprawowanie dzielnego opiekuństwa wymaga odwagi, oczywiście w różnym
stopniu, zależnie od natężenia grozy, więc wcale nie zawsze, nie
stale.

Opiekun spolegliwy nie powinien więc rezygnować z możliwości stosowania przemocy w obronie podopiecznych i powinna charakteryzować go

[...] waleczność w stosunku do sił grożących istotom podopiecznym.

Jednak

Człowiek dobry, kochający bliskie mu istoty i porywający za oręż w ich
obronie, jest tragicznie świadom tego, że ci, których zwalcza, podobni
są do tych, kogo broni [...]

Opiekuna spolegliwego powinna również cechować odwaga cywilna, gdyż

[...] powinien on dać świadectwo prawdzie, [...] chociażby takie
zeznanie ściągało na niego niechęć i represje ze strony środowiska lub
możnych osób.

W jakim stopniu opieka spolegliwa polega więc na współpracy, ile powinno być w niej poświęcania się? Czy spolegliwy może być strażak, niosący ratunek osobie jemu nie znanej? Czy, wreszcie, spolegliwy jest policjant, który musi użyć broni dla obrony niewinnej osoby w jednej chwili podejmując decyzję, której konsekwencje zmienią być może ludzkie losy?

Jak wykazują zdarzenia mające miejsce w otaczającym nas świecie, podejmowanie ryzyka dla innych nie ma granic. Wykazują to najczęściej ludzie pracujący w zawodach, do których trzeba mieć powołanie. I w tych zawodach najłatwiej można odróżnić opiekunów spolegliwych od tych osób, które nie są godne nazwania opiekunem. Opiekun spolegliwy nie może bowiem uzależniać podejmowania działania od warunków, w jakich przyszło jemu pracować, a w szczególności od uwarunkowań materialnych. Zapominają o tym często lekarze, pielęgniarki, nauczyciele i policjanci.

Gorliwość wykonywania opieki musi być również ograniczona. Nie do pomyślenia jest przecież tolerancja dla działań dewiacyjnych prowadząca do upadku moralnego albo degeneracji fizycznej. Nadopiekuńczość może prowadzić do braku wytworzenia w wychowankach samodzielności albo, w skrajnych przypadkach, do ograniczenia ich wolności. W każdym przypadku opiekun powinien określić realne granice opieki i pomocy oraz należy ocenić możliwości działania.

Opiekun spolegliwy powinien być wyrachowany tak, aby przewidywać występowanie niebezpieczeństw i im przeciwdziałać. Niezbędna jest chłodna kalkulacja przedsięwzięć. Ignorowanie zasad działania rozsądnego nie przystoi opiekunowi spolegliwemu. W szczególności jednak w przypadku wystąpienia sprzecznych wskazań prakseologii i etyki Kotarbiński wskazuje na konieczność stosowania kompromisu nakazującego odrzucenie wskazań skrajnych. W ogólności według Kotarbińskiego życie godziwe i szczęśliwe można osiągnąć stosując właściwy umiar.

Innym problemem, z którym spotyka się opiekun chcący być opiekunem spolegliwym jest ochrona osób, którymi się opiekuje przed zbytecznym lub zbytnim ryzykiem. W takim przypadku trudno jest zachować właściwy umiar.

Kotarbiński wielokrotnie w swoich pracach podkreślał wyższość umiarkowania nad zrywami romantycznymi jednak, jak się wydaje, szczęście człowieka często jest uzależnione od działań kierowanych romantyzmem. Nawet tych, które prowadzą do niepowodzeń. Fundamentem działań ludzkich jest bowiem nadzieja. Jednak Filozof wielokrotnie podkreśla niewłaściwość działania zbyt gorliwego.

Rozważania dotyczące koncepcji opiekuna spolegliwego u Kotarbińskiego często sprowadzały się do przedstawienia zbioru wskazówek, które wynikają z rozważań dotyczących etyki niezależnej. Naczelnymi wartościami według Kotarbińskiego są: zapobieganie złu i cierpieniu oraz działanie w sprawie godziwej. Działanie zgodne z filozofią środka, działanie wyważone z zachowaniem w każdym przypadku rozsądnego umiaru pozwalają na uniknięcie wielu błędów. Pomocna jest też solidność w czynach bez próby osiągania rekordów. Wszystkie te cechy tworzą hierarchię wartości które, być może, mogą być zaakceptowane przez zdecydowaną większość ludzi należących do odmiennych kultur i religii.

Jak wykazała praktyka, niewiele osób staje się opiekunami spolegliwymi. Istniejące zespoły woluntariuszy działają pod egidą określonych organizacji. Zaś wolontariusz może być spolegliwy, tylko wtedy, gdy jego praca nie jest powiązana z niechcianą działalnością dodatkową. Spolegliwość nie powinna być bowiem zależna od wyznawanej idei, filozofii, religii czy też światopoglądu.

Obecnie, szczególnie w przypadku osób młodych, opieka spolegliwa napotyka na istotne problemy, które w mniejszym stopniu występowały w okresie pracy naukowej Kotarbińskiego. Kryzys autorytetów zmniejsza bowiem możliwość oddziaływania na młodzież, która nie mając własnych doświadczeń jest zmuszona do naśladowanie życia innych ludzi. Równocześnie laicyzacja i relatywizacja życia powoduje nawrót do wartości uwarunkowanych biologicznie, czyli zachowań agresywnych. W końcowym efekcie uzyskana większa doza wolności w połączeniu z zanikiem wzorców zachowań skutkuje występowaniem problemów związanych z brakiem sensu i celu życia.



Określenie opiekun spolegliwy nie weszło, niestety, do języka potocznego. Jedynie filozofowie z kręgów świeckich przywracają temu słowu znaczenie, które popularyzował Kotarbiński. W języku potocznym spolegliwy obecnie oznacza (Słownik języka Polskiego, Wydawnictwa Naukowe PWN)

i to drugie znaczenie, będące w powszechnym użyciu, zostało już zaakceptowane przez językoznawców.



Świadomość niedoskonałości systemów społecznych nakazywała Profesorowi przynajmniej nawoływać

[...] do niewyrządzania nieprzyjacielowi zła ponad niewątpliwą
konieczność [...]

Jednak dopiero koncepcja opiekuna spolegliwego miała być odzwierciedleniem największego marzenia Tadeusza Kotarbińskiego

[...] by świat był tak urządzony, żeby nikt nikomu nie był zmuszony
zadawać ciosów sprowadzających nieszczęście, lecz żeby wszyscy
wszystkim wzajemnie dopomagali w obronie przed klęską.



Źródła

skalgo, 2008


http://www.skalgo.5v.pl